zatem sobot minął bezboleśnie
rano szkoła, po południu odwiedziny u T. który ma dzis urodziny
ogólnie ok.
wieczorem zachciało nam sie placka po cygańsku (ja) i kopytek z sosem pomidorowym (Małzon)
zatem - do Kmaru
było pysznie
jak zwykle dałam rade zjeść tylko połowę
potem wycieczka
po drodze - Klif
kible w Klifie bdb :))
niestety , z obserwcji nieba dziś nici
zachmurzone, poza tym jasno, bo pełnia
koty zwiedziły dzis balkon
w przysiadzie, czajac sie
pod czujnym mym okiem
oj, podobało sie futrom,
te wszystkie nocne zapachy...
2/07/2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz