2/01/2009

niedziela

Małżon gotuje
a kiedy gotuje to udaje Pascala
""bieziemy ciebule..." ;)

dziś na obiad fasola po bretonsku

koty- niedobroty maltretują mi paprotki :)
rozważam, czy jednej nie poświecić dla dobra pozostałych
i nie pokroic na kawałki i rzucić paszczom na pożarcie..

;)


Rudi upacie przesiaduje mi na kolanach, miziak jeden :)
Uparcie, gdyż chwilami okazałe gabaryty jego kociego jestestwa
nie pozawlają mu wygodnie się rozłozyc... hihih i kota spada

Brak komentarzy: