przyznaję
letkomnięprzytkało w kwestii blogowania
no ale juz pisze
koty mam wyczesane
nie obyło się bez groźnych pomruków, miauczeń i drapania agresorki - czyli mnie :P
ale juz po dramacie
z Minki zczesałam tone sierści
z Rudego - ot, skromną garstkę
i teraz koty lśnią
ostentacyjnie na mnie obrażone
;)